|4| Rocznica


Bohaterowie: ty
Czas akcji: wiosna.
Miejsce akcji i dokładniejszy czas na końcu opowiadania.

Próbowałaś
ale nie miałaś już sił

Próbowałaś
ale upadałaś w dół

Próbowałaś
ale on Ci nie pomógł

Próbowałaś
ale Ci się nie udało

I mam nadzieję,
że jesteś teraz szczęśliwa.

 Pamiętasz ten dzień, kiedy zbudziłaś się rano z uśmiechem na twarzy? Wiedziałaś, że miałaś go spędzić ze swoim chłopakiem. Zawsze mówiłaś, że bardzo Cię kocha i zrobi dla Ciebie wszystko. Czy tak na prawdę było?
 Pamiętasz jak wstałaś z łóżka o 6:00 tylko po to, żeby mieć więcej czasu na przygotowanie się, by wyglądać jak bóstwo? To wszystko dlatego, że bardzo go kochałaś i chciałaś wyglądać jak najlepiej tylko dla niego.
 Od razu po wstaniu pobiegłaś do łazienki. Wzięłaś kąpiel i wysuszyłaś włosy. Zrobiłaś lekki makijaż - taki, który podkreślał to, co on w Tobie lubił - Twoje szmaragdowe oczy. Tobie się nie podobały, ale cieszyło Cię to, że właśnie on miał inne zdanie na ten temat. Zawsze patrzył w nie na przywitanie i jak się żegnaliście, pamiętasz?  Potem całował Twój policzek i machał Ci. Lubiłaś to.
 Wyszłaś z łazienki w celu znalezienia się w swoim pokoju. Stanęłaś przed szafą z ciemnego drewna stojącą w rogu pomieszczenia i otworzyłaś drzwiczki. Po raz kolejny powtórzyłaś w myślach pytanie: 'W co mam się ubrać, żeby mu się spodobało?'. Zastanawiałaś się nad tym przed każdym wyjściem z domu, choć wiedziałaś, że cokolwiek byś nie założyła, i tak by powiedział, że wyglądasz pięknie.
 Wyciągnęłaś z niej ubrania i ruszyłaś ponownie do łazienki. Tam się ubrałaś i uczesałaś. Z Twoich włosów, tak samo jak z oczu, nie byłaś zadowolona, ale on również je uwielbiał.
 Schowałaś telefon do kieszeni i zeszłaś po białych, kamiennych schodach do kuchni urządzonej w zieleni. Otworzyłaś lodówkę i wyciągnęłaś masło i ser. Z szafki po lewej wzięłaś chleb i zabrałaś się za przygotowywanie niewielkiego śniadania. Nigdy nie byłaś głodna rankiem, pamiętasz? Zawsze gryzłaś tylko kęs kanapki i odstawiałaś ją na bok. Tak było i tamtym razem.
 Śniadanie zostawiłaś na blacie obok zlewu i wróciłaś do swojego pokoju. Chwyciłaś torebkę, do której dorzuciłaś telefon i przejrzałaś się ostatni raz w lusterku. Zeszłaś na dół i wzięłaś klucze do domu z komody w salonie. Wsunęłaś buty i otworzyłaś drzwi. Ostatni raz spojrzałaś w stronę salonu. Nie miałaś się z kim żegnać - mieszkałaś sama, bo rodzice Cię zostawili... Wiem, nie lubiłaś o tym rozmawiać. Gdyby nie Twój chłopak, wszystko wyglądałoby inaczej... Nie byłoby Cię już. Pamiętam ten dzień, w którym zwierzałaś mi się ze wszystkiego związanego z Twoją rodziną.. Jak płakałaś do słuchawki telefonu.. Jak potem biegłam do Ciebie, by Cię pocieszyć.. Pamiętam każdą chwilę spędzoną z Tobą.
 Zakluczyłaś drzwi i ruszyłaś do parku, gdzie miałaś spotkać się z 'miłością swojego życia'. Zawsze go tak nazywałaś, pamiętasz? I on był miłością Twojego życia.
 Szłaś chodnikiem, rozmyślając. Walczyłaś po raz kolejny z myślami, które przywoływały wspomnienia o rodzicach. Bardzo ich kochałaś. Pamiętasz ich? Po drodze mijałaś miejsca, które kojarzyły Ci się z nimi. Plac zabaw, gdzie tata zabierał Cię jak byłaś małym dzieckiem. Lodowisko, gdzie w wieku ucznia podstawówki uczyłaś się z mamą jeździć na łyżwach. Centrum handlowe, gdzie jeszcze będąc w gimnazjum chodziłaś z mamą na zakupy - uwielbiałaś to. Pamiętasz, jak kiedyś poszłam z Wami? Pamiętasz jak wtedy czekałaś na mnie i Twoją mamę obok przymierzalni, bo poszłyśmy wybrać Ci sukienkę? Wybrałaś tę błękitną w malutkie, białe serduszka. A ja wzięłam podobną, ale czarno-różową. Właśnie wtedy, kiedy na nas czekałaś, natknęłaś się na niego. Przechodził obok Ciebie i zaczepił Cię. Zaczęliście rozmawiać, ale jak tylko nas zobaczyłaś, pożegnałaś się z chłopakiem i kazałaś iść. Bałaś się reakcji mamy na to, że rozmawiasz z nieznajomymi, mimo, że byłaś już prawie dorosła, bo miałaś 16 lat. Po tygodniu znowu go spotkałaś w tym samym miejscu. Za trzecim razem Twoja mama Was zobaczyła, ale przyjęła to z uśmiechem na twarzy. Ucieszyła się, że kogoś sobie znalazłaś. Ona zawsze taka była. Po kilku spotkaniach w tym samym sklepie postanowiliście, że będzie on miejscem Waszych wspólnych spotkań. Chodziłaś tam co weekend. Sama, z mamą lub ze mną. Pewnego razu jak poszłaś tam po kłótni z matką, on zaproponował Ci kawę. Ten 'wypad' całkiem zmienił Twoje dotychczasowe życie - wtedy on zaproponował Ci bycie jego dziewczyną. Ale ty nie wiedziałaś, czy jesteś na to gotowa. Postanowiłaś jednak zaryzykować i zgodziłaś się. Jak na tamte czasy, była to bardzo dobra decyzja. Kiedy ja nie mogłam się z Tobą spotkać, pocieszyć Cię, dzwoniłaś do niego, i odwrotnie. Wtedy jeszcze nie wiedziałaś, co przyniesie ze sobą Twoja relacja z tamtym chłopakiem.
 Po paru minutach byłaś na miejscu. Rozglądnęłaś się wokół, ale nie zauważyłaś żadnego samochodu na drodze, więc spokojnie przeszłaś przez pasy. Stanęłaś po drugiej stronie drogi, na ścieżce prowadzącej w głąb parku. Umówiliście się przy fontannie w alei 3. Żeby tam dotrzeć wystarczyło, abyś przeszła niewielką odległość, co zajęło ci około minuty. Pamiętasz, jak Twoje serce biło? Pamiętasz tą radość? Tak bardzo chciałaś go wtedy zobaczyć, przytulić, pocałować, powiedzieć 'kocham'... Tyle myśli związanych z planami na tamten dzień zaprzątało Twoją głowę, że nie zauważyłaś, kiedy dotarłaś na miejsce. Rozejrzałaś sie dookoła i zauważyłaś jego. Stał tyłem do Ciebie. Był ubrany w czarną bluzę, tego samego koloru jeansy i trampki. Podeszłaś bliżej. Kiedy byłaś kilka metrów od niego, odwrócił się i zobaczyłaś kogoś przed nim. Jakąś dziewczynę, którą całował i tulił do siebie. I to był on. Natychmiast Twoje policzki stały się bardziej mokre od zroszonej trawy, a złość, która pojawiła się znikąd, zaczęła rozsadzać Cię od środka. Podeszłaś tylko w jego stronę i uderzyłaś z całej siły w policzek i uciekłaś. Puściłaś się pędem w stronę drogi głównej. Chciałaś jak najszybciej znaleźć się w domu, w ciepłym łóżku i pewnie napisać do mnie o wszystkim. Nie oglądałaś się za siebie, tylko biegłaś na przód. Przez łzy w oczach nie widziałaś niczego, co znajdowało się przed Tobą. Poczułaś jedynie jak stopa zsuwa Ci się z krawężnika i opada na jezdnię. Potem nie czułaś już nic, a widziałaś ciemność. Łzy zastygły za Twoich policzkach. Twoje serce przestało bić.

Chciałaś, żebym opowiedziała Ci tamten dzień.
Jakbyś chciała, abym zrobiła tak samo z kolejnym, to przekaż mi to przez kogoś innego.
Pamiętaj, kocham Cię i zawsze będę.

Po Twoim policzku spływa łza w czasie, kiedy okładasz bukiet kwiatów na marmurowy nagrobek. Zapalasz znicz i ostatni raz patrzysz na napis na płycie nagrobnej - nazwisko i datę śmierci, która oznaczała dzień będący dokładnie rok temu.

-----
Nie miałam pojęcia, jak nazwać ten imagin. Ale 'Rocznica' mi nawet pasuje.
Dlaczego na rozdział na Fw Nw nie mam weny, a na imaginy tak?



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

|1| Chłopiec

|8| Gdyby...

|6| Książka